środa, 24 października 2012

Zawsze trzeba walczyć do końca




Wczoraj Manchester United pokonał u siebie zespół Sportingu Braga w spotkaniu trzeciej kolejki Ligi Mistrzów grupy H. Po szybko straconych golach Czerwone Diabły przegrywały już 0:2, ale potrafiły się podnieść i odrobić stratę strzelając rywalom trzy gole. Dzięki zwycięstwu United ma komplet dziewięciu punktów i jest o krok od awansu do fazy pucharowej. 

Spotkanie świetnie zaczęło się dla gości z Bragi, którzy zaskoczyli rywala szybko zdobytą bramką. W drugiej minucie po dośrodkowaniu Hugo Viany, najwyżej w polu karnym wyskoczył Alan i świetnym strzałem głową pokonał Davida de Geę. Trzy minuty później podobnym golem mógł się zrewanżować Jonny Evans doprowadzając do remisu, ale jego strzał głową był zbyt słaby, by pokonać dobrze ustawionego Beto. Zaledwie chwilę potem, groźną kontrę przeprowadzili goście i tylko szczęście uratowało gospodarzy przed utratą kolejnej bramki, gdyż zawodnik Bragi uderzył niecelnie.

W 18 minucie znów wiele działo się na boisku. Najpierw dobrą akcją popisali się zawodnicy gospodarzy, a konkretnie Carrick i van Persie. Ten pierwszy świetnie zagrał piłkę do holendra, który bliski był zdobycia bramki, jednak oddany przez niego strzał wybronił Beto. Niestety w odpowiedzi goście przeprowadzili składną akcję zakończoną golem. Piłkę z autu dostał Eder, minął Carrica i wbiegł w pole karne, po czym wyłożył piłkę wbiegającemu Alanowi, a ten płaskim strzałem umieścił piłkę w bramce. Kibice na Old Trafford nie wierzyli w to co dzieje się na boisku, ich zespół przegrywał właśnie 0:2. Kolejna stracona bramka podziałała jednak na gospodarzy mobilizująco, gdyż ci od razu po rozpoczęciu gry rzucili się do odrabiania strat. Ich odpowiedź była błyskawiczna, ponieważ już dwie minuty po bramce Alana wynik uległ zmianie. Robin van Persie był faulowany przez obrońcę Bragi, ale sędzia puścił grę korzystając z przywileju korzyści, gdyż przy piłce znalazł się Kagawa. Japończyk wrzucił piłkę wprost na głowę Javiera Hernandeza, który pięknym uderzeniem pokonał bramkarza przyjezdnych. 

W 35 minucie powinien być remis, jednak bramka zdobyta przez Czerwone Diabły została niesłusznie nieuznana. Robin van Persie dograł piłkę do Kagawy, który był na równi z ostatnim obrońcą Bragi. Japończyk znalazł się sam na sam z Beto, jednak odegrał piłkę do Hernandeza, który dopełnił formalności. Sędzia liniowy odgwizdał spalonego Kagawy, co jak widać było na powtórkach, było błędną decyzją.

Do przerwy na boisku nic się już nie zmieniło, oba zespoły atakowały próbując zdobyć gola i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, jednak żadnej ze stron to się nie udało. 

W drugiej połowie coraz wyraźniej zaznaczała się przewaga Manchesteru United, który raz po raz nękał rywali groźnymi akcjami, często zakończonymi strzałem. W 62 minucie piłkę z rzutu rożnego dośrodkowywał van Persie, a zamieszanie w polu karnym bezlitośnie wykorzystał Jonny Evans, pokonując golkipera Bragi i doprowadzając do remisu.
Po tej bramce gracze z diabełkiem na piersi jeszcze bardziej dostali wiatru w żagle, przeprowadzając kilka bardzo groźnych akcji. W 75 minucie pierwszy raz w tym meczu na prowadzenie wyszedł Manchester United. Po świetnej centrze Toma Cleverleya z prawego skrzydła gola głową zdobył Javier Hernandez. Był to drugi gol Meksykanina w tym spotkaniu.

Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i ostatecznie po niesamowitym pościgu Czerwone Diabły pokonały Sporting Braga 3:2 i z kompletem punktów pewnie przewodzi w tabeli grupy H. Podopieczni Fergusona są jedną nogą w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.

1 komentarz:

  1. Oglądałam mecz i zgadzam się z Toba co do bramki w 35 min , powinien być remis

    OdpowiedzUsuń